Pierwszy ambasador Polski przy UE: To kluczowy moment. Komisja Europejska postawiła ultimatum
]
Kraje członkowskie, zaniepokojone sytuacją w Polsce, już od dłuższego czasu naciskały na Komisję Europejską i Parlament Europejski, żeby skończyć nieprzynoszący żadnych efektów dialog z polskim rządem i przejść do działań. Takie decyzje zapadły - powiedział w “Faktach po Faktach” Marek Grela, dyplomata, pierwszy ambasador Polski przy Unii Europejskiej. - To, co robi PiS, jest przede wszystkim niezgodne z polską konstytucją - mówił w TVN24 Marek Ostrowski, publicysta “Polityki”, odnosząc się do kwestii praworządności.
We wtorek Komisja Europejska upoważniła komisarza Didiera Reyndersa do “użycia środków mających skłonić Polskę do zastosowania się do decyzji i wyroku TSUE” w sprawie nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej. Izba ta - pomimo wyroku TSUE - orzeka. Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska nie uwzględniła orzeczenia unijnego trybunału i na to zezwoliła.
KE dała czas Polsce do 16 sierpnia na odpowiedź, czy zastosuje się ona do decyzji TSUE. Potem możliwe będą sankcje finansowe.
“Komisja Europejska postawiła przed Polską ultimatum”
Gościem “Faktów po Faktach” w TVN24 był we wtorek dyplomata, pierwszy ambasador Polski przy Unii Europejskiej.
Jego zdaniem “Polska w tej chwili jest w kluczowym momencie”. - Do tej pory było takie nastawienie, że Unia Europejska, Komisja Europejska nam to załatwi. Kraje członkowskie, zaniepokojone sytuacją w Polsce, już od dłuższego czasu naciskały na Komisję Europejską i Parlament Europejski, że trzeba skończyć ten nieprzynoszący żadnych efektów dialog z polskim rządem i przejść do działań. Takie decyzje zapadły - powiedział.
Jak dodał, “w istocie dzisiaj Komisja Europejska postawiła przed Polską ultimatum”. - Nie będzie środków unijnych, jeśli rząd PiS nie zmieni stanowiska co do przestrzegania praworządności - stwierdził Grela.
Jak mówił, “szanowanie, respektowanie wyroków TSUE to jest spoiwo Unii Europejskiej”. - I to dotyczy całości polskiego postępowania. Nie tylko Izby Dyscyplinarnej, ale w ogóle praworządności w Polsce - zaznaczył Grela.
W jego ocenie “największe zaskoczenie dla partii rządzącej będzie takie, że ich największe przedsięwzięcie - Polski Ład - przestanie być realne”. - Dlatego, że on w dużym stopniu, przede wszystkim, miał się oprzeć o Krajowy Plan Odbudowy, czyli pieniądze, które ma dać Unia Europejska. (Polski - red.) Krajowy Plan Odbudowy może zostać zatrzymany i do tego to zmierza. To jest największa obawa PiS-u - podkreślił były ambasador przy UE.
“Bezczelne i fałszywe jest to, że się to przedstawia jako niezgodność naszego prawa z prawem unijnym”
Drugim gościem programu był Marek Ostrowski, dziennikarz, publicysta “Polityki”, specjalizujący się w polityce zagranicznej. - Na szali są doraźnie środki unijne, a następnie Polska w jakiś sposób znajdzie się poza Unią. Albo z woli własnego nieodpowiedzialnego, szalonego rządu, albo z powodu decyzji unijnych - powiedział.
W jego ocenie “bezczelne i fałszywe jest to, że nam się to przedstawia jako niezgodność naszego prawa, naszej konstytucji z prawem unijnym”. - A to, co PiS robi, jest przede wszystkim niezgodne z naszą własną konstytucją. To jest też podkreślone w orzeczeniu TSUE. Bo nie tylko w prawie unijnym jest zasada niezawisłości i niezależności sądów i sędziów. Jest też w prawie polskim. Nie ma żadnej sprzeczności miedzy konstytucją a prawem unijnym - podkreślił Ostrowski.
Ostrowski: bezczelne i fałszywe jest to, że się to przedstawia jako niezgodność naszego prawa z prawem unijnym TVN24
Publicysta zaznaczył, że “praworządność to nie jest jakieś puste, abstrakcyjne pojęcie, którego definicji trzeba dopiero szukać”.
- Praworządność jest i można łatwo wymienić jej elementy. Jednym z najważniejszych elementów jest wolność i pluralizm mediów. W ten sposób ten cały kryzys, w który nas szalony rząd wpędził, wiąże się również z wolnością mediów. Nie ma prawdziwej demokracji i praworządności bez wolności i pluralizmu mediów - mówił gość TVN24.
Autor:ads/adso
Źródło: TVN24
Marek Grela, Marek Ostrowski, Igor Tuleya
]
Komisja Europejska postawiła przed Polską ultimatum - nie będzie środków unijnych, jeśli rząd PiS przede wszystkim nie zmieni stanowiska do przestrzegania praworządności w Polsce. Musi być postawiona tama w dążeniu rządu do zbudowania w naszym kraju autorytarnego państwa - mówił w “Faktach po Faktach” pierwszy ambasador polski przy Unii Europejskiej Marek Grela. - Myślę, że rząd doszedł do ściany, sam wprowadził się w tę sytuację i tu odpowiedzi dobrej nie ma. Może wystąpić z Unii Europejskiej, tylko musi wiedzieć, jakie będą tego konsekwencje - dodał. Komisja Europejska dała Polsce czas do 16 sierpnia na poinformowanie, czy zastosuje się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Marek Ostrowski, dziennikarz “Polityki” stwierdził, że “jednym z najważniejszych elementów praworządności, które Komisja wymienia w swoim sprawozdaniu, jest wolność i pluralizm mediów”. - W ten sposób ten cały kryzys, w który nas ten szalony rząd wpędził, wiąże się również z wolnością mediów. Nie ma prawdziwej demokracji i praworządności bez wolności i pluralizmu mediów - dodał.
Złożyłem wniosek, w którym domagałem się umożliwienia mi powrotu do służby orzeczniczej i zgłosiłem gotowość przystąpienia do pracy - poinformował w kolejnej części rozmowy sędzia Igor Tuleya, członek stowarzyszenia “Iustitia”. - TSUE potwierdził naszą argumentację, to, co wszyscy mówimy od sześciu lat, że praworządność w naszym kraju jest łamana, a tak zwana Izba Dyscyplinarna nie jest niezależnym sądem i jej decyzje nie powinny być traktowane jako orzeczenia wydawane przez niezawisłych sędziów - podkreślił. Jak dodał “osoby, które łamią prawo, bo niewykonywanie orzeczeń sądów europejskich jest łamaniem prawa, to przestępcy”. Gość Piotra Kraśki poinformował także, że “jeżeli jego zwierzchnicy, prezesi sądów, nie zastosują się do postanowienia, czy wyroku TSUE, to złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa”.
“Merkel próbowała połączyć ogień z wodą. W konsekwencji Unia Europejska nie mówi jednym głosem”
]
W najnowszym odcinku “Horyzontu” o rozmowach Unia Europejska - USA - Rosja. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponowali, aby Unia Europejska wznowiła rozmowy z Rosją. Propozycja podzieliła kraje Wspólnoty. Dyskutowali o tym goście programu: Marek Ostrowski z “Polityki” oraz profesor Arkadiusz Stempin z Uniwersytetu we Fryburgu oraz Wyższej Szkoły Europejskiej w Krakowie. - To wykazuje słabość Unii Europejskiej, która jest niejednolita. Niemcy w okresie kadencji Angeli Merkel były tym krajem, który próbował łączyć sprzeczne interesy członków Unii Europejskiej. Angela Merkel próbowała połączyć ogień z wodą. To się średnio udawało. W konsekwencji w dalszym ciągu w roku 2021 Unia Europejska nie mówi jednym głosem - ocenił profesor Stempin. Zdaniem Marka Ostrowskiego, propozycja Merkel i Macrona “jest przemyślana”. Zwrócił uwagę na trzy elementy “za” propozycją i “przeciw” niej. - Po pierwsze - brak perspektyw jakiejkolwiek poprawy stosunków. W interesie całego świata, a zwłaszcza Polski, która z Rosją graniczy, to jest posiadanie dobrych stosunków z Rosji. Drugie “za” to jest to, że nie można zostawić pola samej Ameryce. Jeżeli Unia Europejska ma jakąś jednak podmiotowość w sojuszu z Ameryką, to powinna także jakiś dialog prowadzić, taki może na wzór Bidena - ocenił. - Trzeci problem zdecydowanie przeciw to, że w tym dialogu nie można być naiwnym. Przy obecnej postawie Rosji, która swoją agresywność wobec naszych partnerów, ludzi, krajów z naszej drużyny nasila i zapowiada, że w tej kwestii się nie zmieni, że ma rację. Jak można wierzyć, że ten dialog przyniesie owoce? Jaką mamy nadzieję? Jaką Biden ma nadzieję? W czym Putin ustąpi? Co jest z jej strony położone na stół? Wydaje się, że bardzo niewiele - pytał Ostrowski. W programie także rozmawiano o przyszłości Niemiec po wyborach.