Zamachy w Kabulu. Piotr Łukasiewicz: Państwo Islamskie to talibowie turbo, na sterydach

img ]

  • Sposób działania i pewien interes, czyli wywołanie chaosu i paniki oraz pokazanie Afgańczykom, że talibowie nie radzą sobie z sytuacją wskazuje, że zamachu dokonało Państwo Islamskie. Talibowie nie są organizacją terrorystyczną, a oni są terrorem w czystej postaci - mówił w programie “Gość Wydarzeń” były ambasador Polski w Afganistanie Piotr Łukasiewicz.

Do dwóch dużych eksplozji doszło nieopodal lotniska w Kabulu, stolicy Afganistanu. “New York Times” poinformował o co najmniej 40 zabitych oraz 120 rannych. Zdaniem amerykańskich władz USA, był to samobójczy atak dżihadystów Państwa Islamskiego. - W miejscu wybuchu nie było polskich obywateli - zapewniło nasze MSZ.

ZOBACZ: Wybuchy w Kabulu. Zginęło czterech żołnierzy USA, kolejni są ranni

Charge d’affaires w ambasadzie USA w Kabulu Ross Wilson przekazał pracownikom tej placówki, że w wyniku zamachów pod lotniskiem w Kabulu w czwartek zginęło czterech żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej, a trzech innych zostało rannych - przekazał “Wall Street Journal”.

Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…

“Talibowie turbo”

Łukasiewicz w “Gościu Wydarzeń” wyjaśniał, czym jest Państwo Islamskie, prawdopodobnie odpowiadające za zamachy.

  • Od 2015 roku działa we wschodnim Afganistanie. To organizacja terrorystyczna złożona z bojowników afgańskich, dawnych talibów, którzy walczyli w Syrii i wrócili do swojego kraju. Poróżnili się z ruchem talibów dość mocno. Możemy powiedzieć, że są takimi talibami turbo, na sterydach, stosują znacznie bardziej brutalne sposoby walki, głównie zamachy na cywilną ludność afgańską - zaznaczył.

ZOBACZ: Afganistan. Prywatnie wyczarterowany samolot ewakuuje zwierzęta z Kabulu

Dodał, że mimo, że ze strony Państwa Islamskiego nie ma oficjalnego potwierdzenia przeprowadzenia zamachów, to “sposób działania i pewien interes, czyli wywołanie chaosu i paniki oraz pokazanie Afgańczykom, że talibowie nie radzą sobie z sytuacją wskazuje, że zamachu dokonało właśnie ono”.

Podkreślił, że “talibowie nie są organizacja terrorystyczną, a Państwo Islamskie jest terrorem w czystej postaci, obliczonym na sianie chaosu, wywołanie przerażenia wśród ludzi. To zdaje się - w dzisiejszym Kabulu - przynosi i przyniesie efekty - mówił Łukasiewicz.

Zaznaczył, że “talibowie już zaczynają obwiniać Amerykanów, że dopuścili do tego zamachu”.

Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.

WIDEO - Przemysław Czarnek w “Graffiti”: potrzebujemy reaktora atomowego dla tworzenia paliwa przyszłości Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…

ac/jo/PAP/Polsat News

Piotr Łukasiewicz, były ambasador RP o tym, kto wylatuje z Afganistanu: elita, artyści, naukowcy

img ]

Jak mówił Łukasiewicz, 18 tys. osób już wyleciało z Afganistanu. - Kolejnych 10, może 20 tysięcy koczuje wokół lotniska, licząc, że się wydostanie. To oficerowie, nauczyciele, tłumacze, artyści, naukowcy. Wylatuje elita afgańska, mieszkająca przede wszystkim w Kabulu. To co się dzieje teraz, będzie determinowało stan ducha narodowego w kraju na następne pokolenia - tłumaczył Łukasiewicz w “Gościu Wydarzeń” w Polsat News.

Reklama

“Afganistan traci najlepszych ludzi”

Jak dodał, ten “kraj przeżywa to, co myśmy przeżywali podczas II wojny światowej, kiedy nasza elita albo uciekła albo została zabita”. - Na ten aspekt niewielu chyba zwraca uwagę. Afganistan traci najlepszych ludzi, jakich miał w ciągu ostatnich 20 lat - mówił.

Zdjęcie Na zdj. Afgańczycy zebrani przy granicy z Iranem / MOHAMMAD JAVADZADEH / PAP/EPA

Jak zauważył, tradycyjne media w Afganistanie są teraz uzależnione od nowej władzy, więc większość doniesień ws. demonstracji w kraju dociera dzięki mediom społecznościowym. Wspomniał o zdjęciach czterech protestujących kobiet, otoczonych przez talibów, które kilka dni temu pojawiły się w sieci.

Według Piotra Łukasiewicza, walka talibów o Afganistan jeszcze nie jest do końca wygrana. - To nie jest sytuacja z lat 90., gdy talibowie przejęli zrujnowany Kabul - stwierdził w rozmowie z Piotrem Witwickim. - Teraz ze swoim skrajnym konserwatywnym światopoglądem weszli do nowoczesnego miasta - wyjaśnił.

“Żeby rządzić nowoczesnym Kabulem, trzeba mieć pieniądze”

  • Zdaje się, że choć kontrolują wszystkie miasta, to nie jest jak w latach 90., gdy przejęli zrujnowany Kabul i ze swoim średniowieczem weszli do średniowiecznego miasta. W tej chwili ze swoim skrajnie konserwatywnym światopoglądem, wchodzą do miasta nowoczesnego - zaznaczył.

W jego opinii trudno określić, jak będzie wyglądała “opresja wobec odmienionego społeczeństwa afgańskiego”. - To też kwestia wielkiej polityki kabulskiej. Z miasta wciąż, ku mojemu zastanowieniu, nie uciekli ważni politycy afgańscy. To każe podejrzewać, że trwa jakaś próba porozumienia ws. rządu jedności. Moim zdaniem jest to możliwe, ponieważ ci którzy zostali mają coś, czego pragną talibowie: pożądają rozpoznania międzynarodowego. Żeby rządzić takim rozświetlonym, nowoczesnym Kabulem, trzeba mieć pieniądze. Na przykład, by kupić prąd. 80 procent pieniędzy na jego zakup pochodziła z zagranicy - zaznaczył.

Jak stwierdził Łukasiewicz, imię prezydenta Aszrafa Ghaniego powinno zostać zapomniane w historii afgańskiej. - Człowiek, który był profesorem od państw upadłych zupełnie nie potrafił poradzić sobie z upadłością własnego państwa - stwierdził. Ucieczkę prezydenta określił jako “dość haniebną”.

Jagoda Grondecka, Piotr Łukasiewicz, Katarzyna Błażejewska-Stuhr, Maciej Stuhr, Paweł Grzesiowski

img ]

Tego wszyscy się obawiali, tego wszyscy się spodziewali. Z Kabulu dochodziły mnie różne doniesienia, że bojownicy tzw. Państwa Islamskiego Chorasanu mają próbować wmieszać się w tłum ludzi pod lotniskiem. Oni są nie tylko wrogami świata zachodniego, ale także talibów. Byłoby to jak najbardziej logiczne, gdyby to oni stali za tym zamachem - powiedziała w “Faktach po Faktach” dziennikarka i korespondentka “Krytyki Politycznej” Jagoda Grondecka, która niedawno wróciła z Afganistanu. W czwartek doszło do dwóch eksplozji w pobliżu lotniska w Kabulu. Nie jest znana dokładna liczba ofiar. Nikt też oficjalnie nie przyznał się do przeprowadzenia zamachu. - Państwo Islamskie i inne organizacje, które zawsze powstają przy okazji upadku jakiegoś tworu państwowego, będą się organizowały i będą działały - stwierdził były ambasador Polski w Afganistanie Piotr Łukasiewicz. Jak podkreślił, “Afgańczycy będą dalej cierpieli z powodu terroryzmu”. Dodał także, że “talibom brakuje środków, wiedzy i doświadczenia w zwalczaniu terroryzmu, ponieważ do tej pory to oni byli traktowani jak terroryści przez siły afgańskie”.

Te ostatnie wydarzenia są już kolejnym przekroczeniem, gdzie po ludzku jest nam tak strasznie źle, przykro, czujemy tak straszną bezsilność - tak w drugiej części programu wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej komentował aktor Maciej Stuhr. Wraz z żoną Katarzyną Błażejewską-Stuhr przez blisko rok gościli w swoim domu uchodźców z Czeczeni. - Oczywiście, że są lęki, że się boimy, że może ten z innej kultury coś nam zaburzy, coś nam zmieni, ale ile też może nam zmienić na dobre, ile dobrego wnieść w nasze życie - dodał aktor. - Ważne, żebyśmy starali się zobaczyć w każdym innym człowieku właśnie człowieka, żebyśmy się zastanowili, dlaczego ktoś zostawia swoje rzeczy, najbliższych, albumy ze zdjęciami z młodości, groby swoich rodziców i jedzie w nieznane, a właściwie na tyle znane, że wszyscy uchodźcy wiedzą, że Polska nie jest krajem, który przyjmuje ich tu z otwartymi ramionami - podkreśliła Błażejewska-Stuhr.

Na koniec doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, mówił o aktualnej sytuacji epidemicznej w Polsce. - Ta fala narasta powoli, ale jednak dwukrotnie zwiększyła się liczba zachorowań w ciągu miesiąca - mówił lekarz. Oceniając działania rządu w kwestii przygotowania na trzecią falę odpowiedział, że “kolejny raz nie została odrobiona lekcja, kolejne wakacje minęły w spokoju”. - Był czas, żeby przygotować kompletną strategię dla szkół, dla szpitali, dla zakładów pracy - wymieniał gość Katarzyny Kolendy-Zaleskiej. - Brakuje centrum zarządzania pandemicznego - podkreślił Grzesiowski.